Scroll Top

Agnieszka & Marek – Kameralny ślub w górach

Kameralny ślub w górach w gronie najbliższych Wam osób z widokiem na Tatry. Czy to nie brzmi wspaniale? Dla tych z Was, którzy zastanawiali się nad zorganizowaniem swojego kameralnego ślubu w górach mam jedno zdanie – nie wahajcie się ani przez moment! Tamtejszy klimat oraz widoki z pewnością odpłacą się Wam z nawiązką. Agnieszka i Marek swoje wspólne życie postanowili rozpocząć i świętować w miejscu, do którego wracają regularnie. Choć na co dzień żyją i pracują w Warszawie, mogę śmiało nazwać ich pasjonatami podróżowania, a polskie góry są miejscem, do którego wracają ze szczególnym sentymentem.

Być może zapytacie teraz samych siebie „Komu chciałoby się ściągać gości z Mazowsza, skoro wygodniej byłoby zorganizować ślub na miejscu?” Moi drodzy. Schematy i wygodne rozwiązania są od tego, aby je przełamywać. Nie dajcie się w nie złapać. Szukajcie drogi idealnej dla siebie i nie patrzcie na rady innych.  Jeżeli marzycie o zorganizowaniu kameralnego ślubu w górach, poniższy fotograficzny zapis wydarzeń z tamtego dnia z pewnością przybliży Was do realizacji tego pomysłu.

Kameralny ślub w górach Agnieszka i Marek

Po raz pierwszy w ślubnych strojach spotkali się w Góralskiej Rezydencji położonej w Kościelisku blisko Doliny Kościeliskiej i Doliny Małej Łąki. Oni i góry. Przygotowywali się razem z najbliższymi, do których z biegiem dnia dołączały kolejne osoby. Wszystko wydawało się płynąć swoim rytmem. Chmury leniwie i z rzadka przesuwały się po nieboskłonie. Marek przygotowywał się w jednym z pokojów Góralskiej Rezydencji w towarzystwie rodziny. Był chyba najbardziej (łącznie ze mną), spokojną i opanowaną osobą w pokoju. Jak gdyby był doskonale przygotowany na nadchodzące wydarzenia.

Z kolei Aga i jej łagodny uśmiech skutecznie sprawiały abym nie tkwił w fotograficznym marazmie zbyt długo. Jej syrenia suknia ślubna z odsłoniętymi plecami, na które mogły swobodnie spadać piękne włosy, mogła kierować wzrok szczęśliwców widzących ich kameralny ślub w górach tylko w jedno miejsce. W towarzystwie jej przyjaciółek, rodziny i odrobiny prosecco atmosfera była wyborna. Kiedy wreszcie się spotkali ciepło biło przede wszystkim z nich, mimo że w cieniu mogło być na oko 35 stopni. A teraz – kierunek kościół!

Ślub w drewnianym kościele w górach

Chyba nie muszę wspominać, że ślub w drewnianym kościele w górach był moim małym fotograficznym marzeniem. Jest coś magicznego w ornamentalności tamtejszej architektury. Na tyle magicznego, że brak dodatkowych dekoracji w kościele wydał mi się naturalnym rozwiązaniem. Skąpana w promieniach słońca para młoda dotarła na miejsce by chwilę później nałożyć sobie na palce symboliczne obrączki, nie szczędząc przy tym czułości. Warto nadmienić fakt, że część gości przyjechała wyłącznie na ceremonię ślubną aż z Mazowsza. Czy można wymarzyć lepszych znajomych? Jak widzicie przeszkody są często wyłącznie w naszych głowach. Ten ślub w drewnianym kościele w górach zapamiętam na długo!

Wesele z widokiem na góry

Jestem pewien, że wielu z nas kameralny ślub w górach kojarzy wyłącznie z ludźmi żyjącymi w takich rejonach. Tutaj jak już wiecie było zupełnie inaczej. Aga i Marek postawili na luz i swobodną atmosferę, ale przede wszystkim zorganizowali wesele dokładnie tam, gdzie chcieli. Z dala od miejskiego zgiełku, a dokładnie w restauracji Ziębówka niedaleko Zakopanego. Mieliśmy okazję odwiedzić razem to miejsce będąc z moimi zakochańcami w górach na sesji narzeczeńskiej. Już wtedy czułem, że to będzie wyjątkowe wesele z widokiem na góry, ale w dniu ślubu wiele rzeczy przerosło moje oczekiwania.

Przede wszystkim warto zaznaczyć, że zaproszonych zostało niecałe 60 osób. Dlaczego w ogóle o tym piszę? Ano dlatego, że bardzo szanuję taką decyzję. Ktoś mógłby powiedzieć, że przy takiej liczbie gości trudno będzie zapełnić parkiet przez cały wieczór, że ciężko będzie utrzymać imprezę na intensywnym tanecznym poziomie. Nic bardziej mylnego. Kwestia charakterów gości, czy czegokolwiek innego. To właściwie bez znaczenia. Ważne, że parkiet, a właściwie dwa – zewnętrzny i wewnętrzny, płonęły aż do rana.

Nadmienić trzeba, że przestrzeń jaką oferuje Ziębówka jest bardzo ciekawie zaaranżowana. Zarówno miejsce dookoła restauracji z plenerowym, drewnianym parkietem, hamakami, piękną bujawką zawieszoną na dwóch ogromnych drzewach oraz stolikami oświetlanymi światłem świec i małych klimatycznych lampeczek, jak i intrygujące wnętrze samej restauracji, sprawiały, że czułem się tam jakbym był na dobrze przemyślanym planie filmowym. Jeżeli dodamy do tego piękne światło, to wesele z widokiem na góry po prostu musi się udać.

Mini sesja w dniu ślubu z górami w tle

Mini sesja w dniu ślubu to zazwyczaj wyzwanie. Pary zaabsorbowane ilością wydarzeń, często nie mają nawet kiedy wcisnąć takiej sesji w swój plan, zapominając o zatrzymaniu wyjątkowych emocji towarzyszących im w dniu ślubu. Jednak w przypadku Agnieszki i Marka, i ich mini sesji w dniu ślubu z górami w tle po prostu musiałem wyciągnąć ich na kilka chwil. Zachodzące słońce, mnóstwo drzew i oczywiście widok gór, który o zachodzie słońca robił jeszcze większe wrażenie. Krótki spacer, chwila oddechu i intymności tylko dla nich. Gdybym miał podsumować ten dzień mogę jeszcze raz zachęcić Was do realizacji swoich najskrytszych marzeń. Właśnie z takich pomysłów powstają później zdjęcia przepełnione autentycznością.

Zapraszam Was do obejrzenia krótkiej relacji ze ślubu w otoczeniu tatrzańskich gór.